Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - O ilości perfum i związane z tym przemyślenia. "Czy istnieje życie pozaperfumowe?";)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-07-11, 22:04   #107
khy
Zadomowienie
 
Avatar khy
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 478
Dot.: O ilości perfum i związane z tym przemyślenia. "Czy istnieje życie pozaperfumow

Cytat:
Napisane przez tulipanka Pokaż wiadomość
Dziewczyny, prosiłabym o rozwagę w pisaniu postów, bo chwilami robi się niesympatycznie, bez względu na intencje autora

Przeczytałam cały wątek raz jeszcze, post po poście, nadal wierzę, że nikt nie chciał nikogo urazić, obrazić, ale mimo wszystko pisanie w odniesieniu do czyjejś kolekcji jest... ryzykowne. Nie chciałabym, żeby przez tę dyskusję którakolwiek z dziewczyn czuła się nieswojo, a chwilami miałam wrażenie, że niektóre wypowiedzi są skierowane dość personalnie…
Nie wychodzi mi ubieranie w słowa, tego, co myślę, nigdy mi to nie szło, po prostu chciałabym, żeby było tak jak kiedyś, jak zawsze
I proszę, nie komentujmy cudzych kolekcji, ja, jako osoba bardzo wrażliwa, bardzo bym to ciężko zniosła. Faktem jest, że wklejając zdjęcia tego, co posiadamy, liczymy się z krytyką, ale niech to nie będzie roztrząsanie ile kto ma i co z tym robi wiecie o co mi chodzi? Właściwie, jak można krytykować czyjąś kolekcję? To tak, jakby się krytykowało gust, a de gustibus non est disputantum (pierwsze łacińskie zdanie, którego nauczyła mnie mama, chociaż zawsze znałam wersję z „est na końcu”…)
Jeśli temat został już omówiony, może czasem lepiej dać sobie spokój, niż podgrzewać atmosferę jeszcze i jeszcze…
A, i jeszcze jedno. Nie zaglądamy sobie do portfela. Nie tu, nie na tym forum!


jeśli chodzi o pytanie zadane przez Sabbath: Czy odczuwamy niepokój w związku z kompulsywną potrzebą szukania nowych doznań olfaktorycznych?
nie odczuwam takiego niepokoju, bo nie mam takiej potrzeby przede mną leży próbka, która przyleciała kilka dni temu. Zamknięta, nieruszona, nietestowana. Leży. Nie mam ochoty się za nią zabierać, tak samo, jak nie miałam dzisiaj ochoty wchodzić do perfumerii w czasie zakupów. Z czego to wynika? Czy nie jestem perfumoholikiem? Jestem. Ale czasem mam dość wszystkiego, nawet perfum.

Pokazałam kumplowi zdjęcia mojej kolekcji (te, które pokazywałam Wam kiedyś w odpowiednim wątku). Powiedział "sporo" i zapytał po co mi aż tyle nie wiedziałam co mu odpisać. A przecież mam niewiele – chyba 15 czy 16 sztuk… Tak się składa, że ja w pewnym sensie kocham moje flakony, tak jak kocham, wymienione już tutaj, samochody. Ach, gdybym tylko mogła, miałabym tych 50 aut i wierzcie mi, kochałabym je wszystkie. Chociaż pewnie te pierwsze bardziej. 50 flakonów też by mnie nie przerażało, 100, 150, też fajnie. Naprawdę. Nie mam flakonów, żeby je zużywać. Mam je po to, żeby ich używać.
Moje flakony, są dla mnie czymś więcej, niż kawałkiem ładnego szkła, dorobiłam sobie do nich moją własną ideologię… 150 flaszek doskonale by się w nią wpisywało. I nie byłabym z nimi szczęśliwa, tak samo, jak nie jestem szczęśliwa teraz. Bo moje samopoczucie nie wiąże się z ilością „szkła” w mojej szafce, chociaż każdy nowy flakon daje chwilową radość. Czasem dłuższą, czasem krótką, ale daje. Mogłabym oddać wszystkie moje flakony, za coś innego, znacznie ważniejszego… chociaż tęskniłabym za nimi Naprawdę mogłabym. Bo są rzeczy za którymi bardziej tęsknię i na których bardziej mi zależy, niż upolowanie wreszcie Avignon

Jak rozumiem, z początku chodziło o niepokój, tak? Nie, nie odczuwam niepokoju patrząc na jakąkolwiek kolekcję. Zawsze patrzę w kategorii jak bardzo zróżnicowane są gusta. Że ktoś kocha dokładnie to samo, co ja, a ktoś ma sporo „wspólnych” ze mną zapachów, jednocześnie mając i inne, których ja bym nie zniosła. Że ktoś ma kolekcję składającą się tylko z perfum, które mi nie pasują. Piękne to jest. Nigdy inaczej nie patrzyłam i nie chcę tak patrzeć.
Czasem zastanawiam się ile jeszcze moich ideałów zapachowych krąży po świecie, a ja ich jeszcze nie powąchałam, ba! nigdy tego nie zrobię… dużo, zapewne dużo, ale trudno się mówi. Po świecie krąży też zapewne wielu ludzi, którzy byliby moimi bratnimi duszami, najlepszymi przyjaciółmi, a ja ich nie spotkam, chodzi też pewnie wielu mężczyzn – moich „ideałów”, ale ich nie spotkamy, może nawet z moją nieszczęsną „połówką jabłka” (czy czego tam innego) nigdy się nie spotkam. Co ja zrobię? Nic. Nic przecież.
Znalazłam zapachowe ideały – znalazłam Avignon, Dolce Vitę, Ogródek Nilowy, The Parfum. Chociaż tyle.

Przyznaję, że lekko błądzę, bo mimo prób zgłębienia się w główne pytanie, nie wiem co dokładnie napisać.
Chyba powinnam iść się pakować na wyjazd, bo mnie nie zabiorą ze sobą, jak tak dalej pójdzie

Jeszcze raz proszę o to, żeby nie robić osobistych wycieczek, nieprzyjemnych komentarzy, dogryzania i analizowania osobowości i dziwnych nadinterpretacji różnej treści.

Tulip

p.s. a serwer o 3 w nocy uroczo się powiesił i wykazał Database Error, na wasze nieszczęście pisałam w Wordzie, więc mogę wkleić moje wynurzenia teraz
Podpisuje sie pod kazdym, doslownei KAZDYM slowem Tulipanki z tej wypowiedzi (i cale szczescie, bo jestem zawalona praca i chwilowo nie mam czasu, zeby wyprodukowac wlasna... identyczna ;-))) ).
khy jest offline Zgłoś do moderatora