[mysia82]

Napisane przez girlonthebridge

odradzam de sada ja wmiotowałam co którąś stronę. De Sade czyli ojciec sadyzmu poruszał wszelkie możliwe formy od pedofilii po szeroko pojęty libertynizm ze zjadaniem odchodów włącznie. BDSM w wydaniu "Greya" to soft (sądzę, że zwolennicy BDSM uznaliby to dzieło za mało śmieszny dowcip)


mam pytanie czy w książce osiemdziesiąt dni żółtych jest poruszony temat "ludzkiej toalety"? Chciałabym coś w stylu Greya ale zjadanie odchodów mnie raczej mocno obrzydza i wolałabym dać spokój swojemu żołądkowi. Zainteresował mnie opis, ale boję się, że będzie tam coś w tym stylu.

napiszę na biało bo może nie każdy chce wiedzieć
Z tego co pamiętam, to z mocniejszych scen poza seksam grupowym facet +2 kobiety (gdzie facet był uległym) z uzyciem "akcesoriow" sa sytuacje kiedy glowna bohaterka zostaje ulegla innego goscia i ten zmusza ja do seksu z innymi osobami z klubu bsdm (opisy nieumytego pana bleee). przyznam, ze ostatnia czesc ksiazki czytalam juz na wylaczonym mozgu, bo bohaterka nie wzbudza pozytywnych uczuc i jest irytujaca nie wiem czy kolejne czesci sa nadal o niej czy o kims innym