Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Keratynowe prostowanie włosów cz.IV
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-10-14, 11:15   #4735
truskawkowawiosna
Zakorzenienie
 
Avatar truskawkowawiosna
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 384
Dot.: Keratynowe prostowanie wlosow cz.IV

Cytat:
Napisane przez Makise Pokaż wiadomość
Drogie włosomaniaczki, chciałabym poprosić was o opinię, najlepiej powstałą na skutek podobnego zabiegu fryzjerskiego.
Jednak wcześniej wytłumaczę swoją sytuację.

Mam dość długie, proste włosy o średniej grubości i gęstości (i pracuję nad zwiększeniem jej). Ich porowatość określiłabym jako średnią, a od barków w dół - może bardziej w stronę wysokiej. Od zawsze taką samą fryzurę. Nigdy ich nie farbowałam, nie katowałam temperaturami czy stylizacjami, nigdy nie doświadczyły żadnych ekscesów. Za to używam naturalnych kosmetyków, odżywek, masek, olejuje je przed każdym myciem (co 2 dni), wcierek, płukanek i wszelkich innych dobrodziejstw.

Moje włosy mają jednak jedną, odwieczną przypadłość - kołtunienie i plątanie się. Kołtuny to norma. Ponad rok temu doprowadziły do ubytku ok 1/3 lub 1/4 moich włosów. Po wielu godzinach i wielu różnych próbach zostało mi wtedy tylko jedno - urwanie kołtuna, który składał się właśnie z takiej ilości włosów. Po tym zdarzeniu podcięłam włosy i walczyłam o ich lepszą kondycję. Na szczęście, z czasem odnaleziona (stosunkowo niedawno), odpowiednio dobrana odżywka, płukanka zakwaszająca i dokładne rozczesywanie trochę łagodzą ten problem, kołtuny nie pojawiają się już codziennie, tylko prędzej np. 3-4 razy w tygodniu i mogę je szybko okiełznać (w 10 minut, co wcześniej mogło trwać nawet i 2h). Tak więc - jestem bardzo zadowolona.

Jak wygląda to platanie się (które czasem prowadzi do kołtunów)? Wszyscy zawsze się dziwią (w tym fryzjerzy), gdy na własne oczy widzą, jak dokładnie, przed momentem rozczesane włosy, nagle są... poplątane, bez specjalnego ruszania nimi.
Moje włosy zawsze miały do tego tendencje, nawet gdy byłam dzieckiem - moja mama niesamowicie męczyła się, aby je rozczesać.
Plączą się raczej od trochę powyżej polowy długości, podczas tego feralnego zdarzenia, które zabrało mi tyle włosów - plątały się od samej góry szyi, więc tak jakby ich sytuacja poprawiła się. (Ostatnio zastanawiałam się czy miało to związek z moim rocznym stanem anoreksji, który miał miejsce ok 4-5 lat temu...)

Pewien fryzjer stwierdził, że taką mam już budowę włosa - z rozchylonymi łuskami, które po prostu niesamowicie o siebie haczą przy zwykłym dotykaniu się.

Teraz, po wyczerpującym wytłumaczeniu swojej sytuacji, przejdę do sedna.
Pod koniec września wybrałam się do fryzjera w celu podcięcia włosów. Jest to wykwalifikowany człowiek, a salon jest najlepszy w moim nie tak małym mieście. Szybko zauważył jak moje włosy się plączą i zadawał mi dużo pytań o to, kiedy się to dzieje itd, a ja wytłumaczyłam mu wszystko i powiedziałam o mojej pielęgnacji.

Pod koniec wizyty, po obserwacji moich włosów zaproponował mi keratynowe prostowanie włosów w celu rozwiązania mojego problemu. Zaczęłam zadawać mu pytania, jak by to wszystko wyglądało i wspólnie doszliśmy do wniosku, że (jeśli zdecydowałabym się na to) najlepszym wyjściem byłoby jednorazowe, keratynowe prostowanie od połowy długości moich włosów (czyli tak, jak wspominałam - od miejsca, gdzie się plączą, bo nie chcę oklapniętego i pozbawionego objętości efektu na włosach, szczególnie tych najbliżej głowy), które byłoby powtarzane np. co miesiąc. Byłoby to na takiej zasadzie, jak przeprowadza się etapowe, keratynowe prostowanie włosów (aby aż tak w nie nie ingerować), tylko ja ciągle miałabym ten pierwszy etap, bez kilku dalszych.

Zastanawiam się na tą ofertą, ale mam pewne obiekcje.
Nie jestem osobą przekonaną do zabiegów, podczas których nieznane mi środki (a tutaj pewnie sporo chemicznych, mimo tego, że to dobry salon fryzjerki) zostają wprowadzone wgłąb moich włosów z nieznanym dla mnie skutkiem. Podczas mojego całego włosomaniactwa spotkałam się z wieloma opiniami, które ukazywały wielkie niezadowolenie z powodu tego zabiegu. Wiele osób mówiło, że to tylko zniszczyło ich włosy, na co ja nie mogę sobie pozwolić. Poza tym... jak wyglądałoby keratynowe prostowanie tylko na części włosów? Oprócz tego, jak wspominałam, obecnie nie mam takiego problemu z plątaniem się włosów i ten zabieg nie jest mi niezbędny, ale wiadomo... Perspektywa ładnej "tafli" nieplączących się włosów jest kusząca.

Dziękuję za przeczytanie moich wypocin i proszę o waszą opinię. Co o tym sądzicie? Co powinnam zrobić? Czy może wypowiedzą się osoby, które miały przeprowadzony ten zabieg na włosach?
Przeniosłam Twój post do zbiorczego wątku. Rozejrzyj się po ostatnich stronach Myślę, że keratyna może złagodzić Twój problem. U mnie plątanie się bardzo zredukowała. Musisz jednak wybrać preparat, który trzyma się dłużej.
Możesz też zainsteresować się zabiegiem keratynowym Artego dream repair (najlepiej kupić i powtarzać w domu). Dla niektórych to keratynowe prostowanie light (bez prostownicy)

Cytat:
Napisane przez KatrinaK Pokaż wiadomość
Ponawiam pytanie o uzycie prostownicy parowej...
Odradzam. Efekt może być słabszy i zastanawiam się czy nie ma większego ryzyka uszkodzeń włosów.
truskawkowawiosna jest offline Zgłoś do moderatora