2007-06-26, 13:12
|
#268
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 926
|
Dot.: Astor Volumetrix- kolejne szczoteczkowe dziwadełko ')
Kupiłam sobie ten tusz wczoraj, bo wy go wychwalacie ponad wszystko a u mnie w drogeri jest po 22 zł to pomyslalam ze moze warto.
Pierwsze malowanie- sama szczoteczka była strasznie juz zanieczyszczona tym tuszem i wygladała zupełnie inaczej niz w reklamie. az dwa razy sprawdziłam czy napewno dobry tusz kupiłam. Po pomalowaniu moje rzesy wygladały niezbyt apetycznie, nie dosc ze oczywiscie odbilo mi się wszystko na powiece podczas malowania jak probowalam rozczesac posklejane rzesy, to na dodatek jakos tak porozchodziy sie na boki i wygladały niefajnie.
wieczorem sprobowałam drugi raz, juz umyłam szczoteczke, nawet zobaczyłam ze te nozki faktycznie sa ruchome. Ale efekt był podobny.
Dzis rano probowałam znowu. i w sumie jak sie troche namecze to cos tam mam na tych rzesach ze mogłabym tak wyjsc do ludzi, ale napewno nie jest to efekt o jakim marze.
ale znowu umyłam szczoteczke i sprobowałam moim ulubonym ostatnio Maybellinem Trubo Boost pomalowac i rozczesac szczoteczka. Tak, to jest to Pieknie rozdzielone i wydłuzone rzeski.
Tak wiec zakupu nie załuje, bo dzieki szczoteczce moje rzeski sa piekne ale sam tusz to porazka, chyba go wyrzuce i zostawie szczoteczke bo nie chce mi sie jej pio kazdym uzyciu spowrotem chowac do tuszu astora i myc przed uzyciem z innym tuszem. Chociaz moze ktoras z wizazanek powie jak uzywac tego tuszu co by dobrze działal z ta szczoteczką.
|
|
|