2010-09-07, 23:12
|
#14
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 306
|
Dot.: kremy tonujace
Moja przygoda z kremami tonującymi wygląda tak:
Bioderma Sebiu Mat teintee - wg. mnie bardzo przyjemny krem, delikatny i lekki, kolor raczej jasny i niezbyt mocno kryjący (daje taki "cień" koloru), do tego skuteczne matowienie i gładkość skóry, miałam próbkę i przez cały okres użytkowania 3-4 dni sprawdził się bardzo dobrze
Galenic Aquasublime - tu też miałam tylko próbkę i to koloru jaśniejszego, ale ja potrzebuję kremu który dodatkowo matuje, a nie nawilża i spowoduje spłynięcie wszystkiego po paru godzinach, u mnie odpada, ale klor jest ładny, krem się nie roluje, ładnie pachnie i w sumie dobrze nawilża
Caudalie tonujący (pełnej nazwy nie pamiętam) - podobne odczucie jak po Aquasublime, niestety dla mnie za bardzo nawilżający przez co makijaż trzyma mi się za krótko, ale kolory mają całkiem ładne (dwa), ślicznie pachną i łatwo się rozprowadzają, moja siostra bardzo chwali
Vichy Luminese - jak dla mnie nieporozumienie - ani koloru (żadnego!) ani pielęgnacji (a tak się rozpisują co to on ma w składzie i jak on działa poza ujednoliceniem kolorytu!), szkoda kasy
Krem tonujący jest też w gamie La Roche-Posay (Hydreane teintee) w dwóch odcieniach, Uriage Roseliane (on dodatkowo pielęgnuje skórę naczynkową) oraz kiedyś był taki z Lierac'a Aqua-D+ ale został wycofany, choć go bardzo chwalili...
Ziaję Nuno miała moja siostra i jej znów tak bardzo nie służył, ani kolor nie pasował dobrze ani zachowanie na twarzy... cóż, co skóra to inne wymagania
Ja osobiście jednak wolę mojego Dermablenda :p konkretne ujednolicenie i super wytrzymałość na kremach matujących
|
|
|