2017-08-14, 12:28
|
#2279
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 6 767
|
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(
Cytat:
Napisane przez kuki9
Jak jedziesz zgodnie z przepisami i nie ciągniesz się 20km/h na drodze z ograniczeniem do 50 to spoko. Jak ktoś Cię wyprzedza to jego problem. Ja mam to zazwyczaj w nosie. Gorsi są ci co siedzą na ogonie (albo co gorsza migają długimi ) bo się jaśnie panu spieszy. No ludzie
W Polsce to panuje jakiś kult szybkości, mam wrażenie, że nawet spokojnie nie można sobie do czerwonych świateł dojechać, nie. Trzeba z gazem w podłodze a potem "efektownie" zahamować na skrzyżowaniu. Co tam spalanie, dojechałem szybciej!
A dojeżdżania na luzie spróbuj. Jak droga prosta, warunki dobre, nie jest ślisko a w tle widzę przeszkodą typu czerwone światło/rondo/ cokolwiek to wrzucam na luz. Spokojnie dojeżdżam hamując - plus jest taki, że nie trzeba pilnować sprzęgła . Jeśli sytuacja na drodze się nie zmienia to staję, jeśli zaś samochody zdążą ruszyć nim ja dojadę to po prostu wrzucam bieg odpowiedni do prędkości w tym momencie i jadę dalej. Dla mnie jest to w jakiś sposób wygodne ale wiem, że szkoły i opinie są różne.
|
O ile warunki na to pozwalają, to staram się jeździć z prędkością około 50 km/h. Jak wyjeżdżałam kawałek poza obszar zabudowany, to wtedy odpowiednio o te 20-30 km/h więcej, ale póki co 80km/h to taka moja górna granica Pewnie za jakiś czas będę sama z siebie się śmiała, ale teraz to dla mnie zawrotna szybkość
Czyli niezależnie z jaką prędkością jechałaś, to przed skrzyżowaniem po prostu zwalniasz hamując i wrzucasz na luz i dopiero przed samym skrętem wrzucasz odpowiedni bieg? Mnie na kursie instruktor uczył tak, że jak jadę powiedzmy na 3, to przed skrzyżowaniem zaczynam zwalniać delikatnie hamując, redukuję bieg na 2, puszczam sprzęgło i w zależności od potrzeb albo jeszcze trochę hamuję albo nie i skręcam więc teraz to wrzucanie na luz przed skrętem wydaje mi się jakąś abstrakcją
|
|
|