Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jestem w związku z obcokrajowcem
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-09-26, 15:41   #4048
roux666
Zakorzenienie
 
Avatar roux666
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Suisse
Wiadomości: 7 521
GG do roux666
Dot.: Jestem w związku z obcokrajowcem

wlasnie wlasnie, dokad ta promocja z Ryanair.??


widze, ze swietnie trafiłam w wątek znów...
właściwie wpisałam w przeglądarkę adres tego forum, zeby poczytac, i zobaczyc ze nie jestem sama i masa innych kobiet ma takie same probemy z obcokrajowcem jak ja.
nie myliłam sie, przeczytałam całą masę Waszych wypowiedzi.
czytając niektore uśmiechałam sie do siebie, inne zaś wzbudzały we mnie złośc "jak ten **** mógł tak ją potraktowac?"

Jako, ze jestem we wstępnej, dosc początkowej fazie związku z obcokrajowcem, szukam jakoegos wsparcia....
Bo okres kolorowej tęczy się właśnie skonczył....


Jest to moj drugi związek z obcokrajowcem, ostatnio byłam dośc długo z francuzem, poznałam go online, rozmawialismy ponad rok, po czym postanowiłam poleciec do jego kraju i spotkac sie z nim, wtedy to wlasnie dał mi kosza i wyjechal z kraju, tlumaczac sie praca. uwierzyłam, kolejny rok bylismy sobie online, co oosobiscie uwazam za bezsens, ale skoro inaczej nie moglo byc...przystałam na to, i w kolejne wakacje jeszcze raz pojechałam tam, i z dniem mojego ptrzylotu nasz kontakt sie urwał, romantyczny Jacques zniknął z powierzchni ziemi. postanowilam go olac cieplym moczem, zajelam sie praca i zwiedzaniem.

zupelnie przypadkiem poznalam innego mezczyzne, heh nawet postanowilam cos na ten temat napisac w innym wątku ( http://www.wizaz.pl/forum/showthread...=236092&page=9 ).
bylo pieknie, gdy tam byłam, jednak przyszedł czas wyjazdu, poleciałam do przyjaciolki jeszcze do Dublina, miał do mnie doleciec tam, jednak nie dostał wizy na czas. teraz juz jestem w Polsce, i znowu to samo....tylko rozmowy online, kamera, smsy. Ile tak mozna? przeciez to nie to samo.
i na dodatek pojawił sie nowy problem, On oczekuje ode mnie deklaracji. pyta, dlaczego nie mowię mu, ze o kocham. nie umie zrozumiec, ze nie chce go kłamac, owszem jest mi z nim dobrze, czekam codziennie na niego, zeby go usłyszec, zobaczyc, jak mi go brakuje slucham jego piosenek (aahh tak tak, jest muzykiem i napisał 3 piosenki dla mnie, totalny odlot!) jednak...cholernie boje sie powiedziec KOCHAM. nauczona doswiadczeniem....boje sie. nie chce klamac.

Mamny troche inne podejscie do zyca, ja mam 22 lata, studiuje, hce sie bawic i byc szczesliwa.
a On? po 30stce, w trakcie rozwodu, z synem, pragnie byc kochany, zbudowac prawdziwy dojrzały związek, zalozyc rodzinę.
Mamy inne oczekiwania...
powtarza ze mu na mnie zalezy, ze tylko ja itd.a jednoczesnie mowi, ze boli go, ze go nie kocham, ze nie umiem mu do konca zaufac...ze go tym ranię.

Dziewczyny, dlaczego mnie sie wydaje, ze to jest takie probowanie wydobyc ze mna na siłę deklaracji? moze on po prostu chce wiedziec, czy na przyszlosc z tego c so bedzie czy nie i ewnetualnie zaczac sie rozgladac?

wiem, jestem troche przerwazliwiona na tym pkcie, ale panicznie boje sie odrzucenia, rozstania i bólu. dlatego tez, jestem ostrozna i jesli mam cos budowac, chce to robic bardzo powoli.....

eehhh ale sie rozpisalam.....
roux666 jest offline Zgłoś do moderatora