Dot.: "Słodka Walentynka" - namawianie do dewiacji
Dzięki za "słowa wsparcia"…
Nie chodzi mi o książkę, tylko o to, jak mam się zachować. Mimo, że jesteśmy małżeństwem tyle czasu, mój mąż jest dla mnie jednym z najbardziej tajemniczych ludzi, jakich spotkałam. Nigdy nie mówi o swoich uczuciach (oczywiście poza tym tradycyjnym „kocham cię”). Nie flirtuje, nie zdradza mnie (przynajmniej mam taką nadzieję), cały czas twierdzi, że jest mu ze mną wspaniale – także w łóżku. I nagle ni z gruchy ni z pietruchy taka nawet nie zawoalowana propozycja. Bo to była propozycja, a nie żadne pytanie „co ja o tym myślę”. A sądzę, że dlatego użył tej książczyny, że tam połowa treści to dorabianie ideologii do takich zachowań. Sama nie wiem, co robić, bo mnie te wszystkie gadki, że seks to jedno, a miłość to drugie, kompletnie nie przekonują.
|