Z mojego doświadczenia wynika,
że jednak jest lepiej jeśli się nie wyciska
Szczególnie jeśli ktoś (dzień dobry
ja, na przykład
)
nie wie kiedy przestać i robi sobie masakre na buzi.
Nie wyciskam już
10. dzień
I jest naprawdę lepiej
Pewnie, że mam zaskórniki i grudki,
ale nie mam za to ropnych (sporadycznie).
No i nie mam ran i strupów.
A resztę likwiduję peelingiem, albo żelem przeciwko zaskórnikom.
Doszłam do wniosku, że przy makijażu zawsze największą katorgą
było zaklajstrowanie tych strupów i ranek, a i tak zawsze było widać
Teraz zostały mi blizny i też trochę prześwitują przez podkład.
Ale za to zaskórników i grudek prawie wcale nie widać pod podkładem.
No i mam dzięki temu lepsze samopoczucie i motywacje,
żeby nie wyciskać.
A i ropne (takie z białym czubkiem) nauczyłam się tuszować
i dzięki temu ich nie ruszam (póki co
)