Dot.: Potrzeba porada prawna, falszywa umowa i szantaz
U mnie też był kiedyś jakiś ściemniacz, oferował tańszy prąd i dodatkowo ubezpieczenie od utraty pracy. Może mama autorki coś takiego podpisała? Bo przecież zakład energetyczny się jej nie czepia, tylko o to ubezpieczenie chodzi, myślę. Jeśli coś podpisałaby, to musiałaby dostać jakieś blankiety wpłaty z konkretną sumą, to raz, a po drugie żadna firma ubezpieczeniowa chyba nie czeka latami, aż ktoś łaskawie zacznie płacić, tylko ponaglenie przysyłają. Nie płacisz, nie masz ubezpieczenia, koniec.
|