[shini]

Napisane przez Rubina

Rozumiem to, ja kiedyś "namiętnie" rozdrapywałam pieprzyk, bo zrobił się tam jakiś stan zapalny, to też było wybitne osiągnięcie Fajnie, że potrafimy z tego żartować

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------



Mnie też dręczą te stany, wiem, że wiele zależy ode mnie. Przeczytałam sporo poradników, wiem, że nie trzeba się poddawać tym okropnym myślom, pracować nad samooceną, wybaczyć urazy. Są osoby, które wyszyły z tego nałogu, skoro one mogły, to my też!

Ja musiałam nabrać do tego dystansu, bo bym zwariowała Ech marzę o skórze idealnie gładkiej bez żadnej nierówności wtedy nie miałabym czego drapać Liczę, że kuracja Izotekiem się uda i potem będę wyrównywać skórę laserem, złuszczać i jakoś to będzie. Ale niestety nawet jak nie mam już pryszczy jak wcześniej to i tak znajdę coś do drapania

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:52 ----------

Mam żal do mamy, bo to ona jak byłam dzieckiem oczyszczała mi twarz zamiast wziąć mnie od razu do dobrego dermatologa i kazać nie ruszać niczego...Owszem robiła to sterylnie w miarę, odkażała i zmiany się ładnie goiły. Ale jak to dziecko- 11-to czy 12-to letnie zaczęłam tak potem robić sama, np. brudnymi rękami i tak się zaczął mój nałóg i ogromny problem, teraz mam 22 lata i dopiero jakoś mam nadzieję na pokonanie problemów ze skórą i jakieś opanowanie tego