[ulinka7]

Przedłużanie to przedłużanie...nieważne jakim sposobem ??? Otóż jestem w trakcie kuracji olejkiem rycynowym od 19.09. Miałam w tym czasie dwa dni przerwy w stosowaniu. Krótko opiszę Wam moje obserwacje-może komuś się przyda
Moje rzęsy są z natury czarne-więc używam tuszu ok dwa razy do roku-święta, sylwester czasami urodziny a tak to na codzień-do tej pory-jakąś najtańszą odżywkę do rzęs za 12, 13zł. Ale odkąd zaczęłam się "bawić" w olejek rycynowy to smaruję tylko nim! Wracając do rzęs. Są czarne ale niestety sztywne, długość...hmmm...krótkie w porywach do średnie i co najbrdziej mnie zawsze martwiło sztywne i rosną praktycznie w dół ZERO podkręcenia Lata temu próbowała się ratować zalotką ale po podkręceniu i próbie pomalowania tuszem lub nawet odżywką rzęsy po kilkunastu minutach wracały to totalnego oklapniecia. Więc zrezygnowałam z walki z naturą Ale teraz postanwiłam wrócić do zalotki z tą róznicą że po podkręceniu smaruję rzęsy olejkiem r. Efekt-jak dla mnie-jest spektakularny!!!Aż sama nie wierzyłam i ciąglę latam z lusterkiem i macham sobie rzęsami Zdaje mi się że moje rzęsy naprawdę się poprawiły! Są troszkę dłuższe, grubsze raczej nie ale zdaje mi się że jest ich więcej. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia ale zdaje mi się że najlepsza kondycję i najbardziej widoczne zmiany były gdzieś w połowie kuracji.
Postaram się wrzucić-przeprszam za b.słabą jakość ale tylko takie mam-fotki mojego oka normalnie-gdzie moje rzęsy nie są prawie widocznie, tylko taki czarny cień:/ - i fotki rzęs podwiniętych zalotką i "wydłużonych" olejkiem r.
Uważam że naprawdę warto pokombinować z tym olejkiem