Najgorsza wizyta mojego zycia była dzisiaj...jeszcze nie moge dojść do siebie,płakać mi się chce jak patrze na siebie w lustrze...
Zaczęło się od tego że chciałam zrobić się na rudo(strasznie podoba mi się ten kolor). To było moje pierwsze trwałe farbowanie więc się troche bałam ale dam radę.
Na początek fryzjerka kazała mi wybrać odcień rudego więc wybrałam. Nałożyła mi to mazidlo na włosy,włosy które bardzo długo zapuszczałam i aż serce mnie boli o tym mówić ale będę kontynuować...więc nałożyla mi te farbe,strasznie mnie piekła skóra głowy po tym nałozeniu,siedziałam z tą farbą jakąś godzine w tym podziemiu. Później praktykantaka zaczęła mi myć głowę wrzatkiem a nie ciepła wodą,parzyło mnie to skórę. Ale dobrze idźmy dalej...
Gdy przyszło do suszenia okazało się że to nie jest ten rudy który wybrałam,w dodatku włosy przy skórze były jaśniejsze niż te na końcach więc fryzjerka zaproponowała mi minimalne cięcie.
W rezultacie obcięła mi włosy do szyi i zazyczyła sobie za to 150zł...
Ja nie chce tego koloru,chcę się go pozbyć ale nie wiem jak to zrobic...proszę o pomoc...myslałam nawet o dekoloryzatorze ale nie wiem czy coś to da...
W życiu juz nie przefarbuje włosów,po co ja właściwie je farbowałam...
teraz bardzo żałuje...