[pseudofeministka]

Napisane przez margitea

zapomniałam o Amilie! Oddałam go mamie, może dlatego Ale też miałam Light z tej normalnej wersji (bo jest jeszcze jakaŚ nowa, chyba bardziej kremowa?) - krył w porządku, chociaż zdarzało mu się zetrzeć. No i kolor mi się podobał, bo był taki delikatnie brzoskwiniowo-żółty.

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------



Dobrze, że nie ma "rażących błędów", ale jak jakieś wg was są to przyjmę je na klatę - choć może już nie tutaj, bo mijamy się z ideą tego konkretnego wątku
mogę je wysłuchać, ale każdy z nas ma inną wizję siebie, więc no... ;D

Ja nie mam zadnych uwag do Twojego makijazu A to, ze napisalam iz nie ma razacych bledow nie oznaczalo, ze jakies robisz . Mi sie podoba to w jaki sposob sie malujesz, nie odnosze wrazenia jakiejs niespojnosci czy czegos co mogloby mnie porazic. Fajnie, ze eksperymentujesz zas sama sztuke makijazu nie uwazam za cos latwego. Dlatego zdziwila mnie ta uwaga odnosnie rozu/brazera. Uwazam, ze masz ciekawy typ urody i malujesz sie zgodnie z nim. A piszac o razacych bledach chodzilo mi o to, ze to bylaby jedyna sytuacja gdzie zwrocilabym uwage na to, ze ktos cos zle robi. U Ciebie tego nie ma I tyle.