[lacostapink]

Czy dermatolog czasem przepisuje jakąś maść, bo będzie miał z tego jakieś korzyści? Np. woli komuś przepisać droższą maść niż polecić tańszą, ale o podobnym działaniu? W ogóle byłam nieco w szoku na pierwszej wizycie, dermatolog po prostu popatrzyła na mnie, nawet nie przyjrzała się z bliska mojej skórze, tylko tak z odl. metra... Tak nieco olewczo, czy zawsze tak jest? Może ja mam jakieś wygórowane oczekiwania, ale uważam, że jednak powinna się z bliska przyjrzeć skórze, dotknąć jaką ma fakturę, czy nie ma żadnych uwypukleń np, itp. Na przebarwienie dowaliła mi jakieś tabletki i maść Differin (nie dość, że drogi, to tak wysusza skórę, że nie wiem) zamiast polecić na początek coś delikatniejszego.
Nie żałuję, że wybrałam się do dermatologa, bo ogólna poprawa jest, mimo tego, że ostatnio znów stan mojej twarzy nieco się pogorszył, teraz znów jest lepiej, bo staram się nic nie robić przy twarzy i kupiłam sobie Acne-Derm. Dodam, że nie chodzę prywatnie do dermatologa. Może to też robi jakąś różnicę? Jak uważacie?
A no i wg niej stosowanie jakiejś diety niewiele pomoże, można jeść, co się chce (prawda to?)
Jak jest z waszymi dermatologami? Jakie macie odczucia i doświadczenia z nimi?