[Usmiechnietazakrecona]

Po raz kolejny zmieniłam kosmetyki do pielęgnacji swojej twarzy - moja cera zbuntowała się na moje tabletki antykoncepcyjne więc wysypuje mnie dość częściej, zwłaszcza jak je odstawiam by wywołać okres. Wkurzyłam się... i obecnie cieszę się gładką cerą, z mniejszą ilością wyprysków i suchych skórek, a dodatkowo zwężonymi porami.

1) Dwa razy w tygodniu stosuję peeling Lirene (ten różowy, bez efektu wysuszania skóry) - po nim skóra jest gładziutka, uwielbiam ten efekt.
2) Płyn micelarny burżuja - na oczy, ale przejeżdżam wacikiem po twarzy. Tak dla zasady.
3) Żel do mycia twarzy - Eveline (w sumie to 3 w 1, ale nadaje się tylko jako żel) - ładnie oczyszcza twarz. Chociaż po skończeniu go przerzucę się na co innego.
4) Maska z zielonej glinki - Ziaja Pro (oczyszczająca z mikrodabrazją) - 3 razy w tygodniu - cera jest zdrowa, błyszcząca, skóra gładka, po regularnym stosowaniu wyprysków znacznie mniej, pory zwężone. Myślę, że po jeszcze dłuższym stosowaniu będą jeszcze lepsze efekty.
5) Na dzień stosuję krem matujący z Eveline - jakaś nowość. Rzeczywiście matuje, idealny pod makijaż, niby ma nawilżać, ale to bujda - przez swoje zdolności matujące przez cały dzień po prostu wysusza skórę... przez co kolejnym krokiem jest:
6) Na noc krem półtłusty z Celii dla cery mieszanej - skoro Eveline wysusza, to w nocy skóra potrzebuje nawilżenia którą ten krem zapewnia.

Na razie taki zestaw się sprawdza, moja cera odżyła po raz kolejny Do tego stopnia, że niekoniecznie muszę używać korektora na niedoskonałości - bo z każdym dniem jest ich mniej, znikają - nawet podczas miesiączki. Mam nadzieję, że nieco tym postem pomogłam - polecam spróbować. Ważny zwłaszcza jest peeling, stosowanie maseczek (regularne!) no i dobór dobrego kremu. Zima się zbliża, więc pewnie w końcu zrezygnuję ze stosowania Eveline na dzień, a zastąpię go w pełni kremem półtłustym.