[Sia1994]

Cześć Dziewczyny!
Jakieś 2 lata temu zamieściłam tutaj wpis o tym, jak zaczynam kurację z octem jabłkowym. Przyznam szczerze, że zupełnie o tym zapomniałam i nie pochwaliłam się efektami. No a mam się czym chwalić
Ale po kolei...
W czerwcu 2013 roku zaczęłam pić po szklance wody z łyżką octu jabłkowego i łyżeczką lub dwiema miodu, przed każdym posiłkiem - czyli 3 razy dziennie. Sam fakt, że piłam szklankę wody przed jedzeniem sprawiał, że czułam się bardziej nasycona i mniej jadłam. Ogólnie nie miałam żadnych kłopotów z żołądkiem, układem trawiennym, nic mnie nie bolało, nie miałam wysypu na twarzy - wszystko było w jak najlepszym porządku.
Nie zmieniałam diety, jadłam to, co zazwyczaj, niczego nie ograniczałam - słodycze też były w tej diecie
Ocet jabłkowy niesamowicie napędził mój metabolizm. Piłam taką mieszankę przez jakieś 2 miesiące. Zaczynałam z wagą 71 kg.
Kiedy skończył mi się ocet, to kupiłam tabletki z zieloną kawą.
Okazało się, że te dwie rzeczy zadziałały tak, że ważąc się w połowie września 2013 zobaczyła wynik 63 kg.
Wydaje mi się, że 8 kg w niecałe 3 miesiące to całkiem nieźle.
Teraz, 2 lata później, wciąż ważę tyle samo.
Mój cel to jakieś 55 kg, więc dziś wróciłam do octu jabłkowego - tym razem mam ten z rossmana.
Ja szczerze polecam, ocet jabłkowy sprawdził się u mnie.
Powodzenia!