2013-01-27, 17:21
|
#24
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 55
|
Dot.: Wyznania życioholiczki
Cytat:
Napisane przez CukierekWPapierku
Raczej przeczytaj raz jeszcze co napisała koleżanka bo jest to bardzo zrozumiałe.
Napisałaś że atrakcyjność napędza znajomości. A koleżanka napisała, że ludzi nie łączy atrakcyjność tylko wspólne zainteresowania.
I to faktycznie są znajomości.
Ponieważ ja nie pisałam o osobach z którymi można się pokazać, tylko z którymi można fajnie spędzić czas - nie mając na myśli same imprezy, ale również wyjścia do kina, do teatru, wyjazd na weekend, na narty itp.
Dlatego bardziej twój post przypomina mi bełkot.
|
Dalej nie rozumiesz, kolezanko
Po prostu może zwyczajnie ludzie, na których zwraca uwagę Autorka czy inne osoby w tym temacie, nie uznają starających sie o ich względy za atrakcyjnych, ciekawych na tyle, by się z nimi spotykać.
Ze zwyczajnie odbierają ich za pętaków, niewystarczająco kręcących, by spędzać z nimi czas, odpowiadać na ich zaproszenia bądź o zgrozo, inicjowac je samemu.
Np. każdy ma swoje kryteria, swoją że tak powiem, wartość i "grupę społeczną". Dobiera sobie ludzi którzy są dla niego pociągający, ciekawi, którzy go kręcą, albo mają nie niższy poziom życiowy, kulturalny, itd.
Jeśli nie wiem, byłabym atrakcyjną, pożądaną studentką a o moją przyjaźń wciąż zabiegałby bezrobotny, nieuczący się, samotny nudziarz to raczej nie pociągałby on mnie na tyle, zeby budowac z nim jakąś relację. Zwyczajnie nie liczę się z kimś takim. Za to poczuję się zaszczycona, gdy bardzo popularny, ciekawy i przystojny kolega ze studiów zaproponuje mi wyjście na kawę.
Wierzę że znajdą się osoby, które zrozumieją moje przesłanie...
|
|
|