[AnetqxD]

Witam musiałam nadrobić zaległości. Miałam chirurgicznie usuwaną ósemkę (ząb tkwił sobie poziomo w dziąśle!)-przez co dokładnie tydzień miałam wyjęty z życiorysu. Na szczęście szwy już ściągnięte i wszystko pomału wraca do normy.

Włosy, włosy... końce posypały mi się okrutnie, już nie tylko się rozdwajają, ale łamią. Odstawiłam suszarkę i to dopiero pierwszy dzień odwyku, ale czuje, że będzie ciężko. Same schną nieskończenie dłuuugo.
Ostatnimi czasy zjadłam dużo antybiotyków, być może to też miało wpływ na pogorszenie ich stanu. Nie wiem co robić, chyba poczekam, aż podrosną i dopiero zetnę, tylko przez ten czas te rozdwojenia i roztrojenia będą postępować... I jeszcze ten zrudziały połysk. Eh.

A żeby tak nie zamartwiać się ich stanem i cierpliwie czekać na powrót naturalnego odcienia postanowiłam ćwiczyć Jogę! Ukoi duszę i uelastyczni ciało. Hehe.

Espoir91 mogę się jedynie domyślać co czujesz. Ze swojej strony dodam jedynie przestrogę , byś nigdy pod żadnym pozorem "nie srała na swoją młodość", bo Ty i Twoje szczęście jest najważniejsze. Reszta się ułoży, ba! nawet włosy odrosną.