Moja mamę operowali, pod koniec czerwca w szpitalu w Zielonej Górze /bardzo sobie chwali tamtejszy oddział neurochirurgii
/. Była to jedna z jej najlepszych decyzji, sama tak mówi. Ból cały czas się nasilał, żadne tam cudowne ćwiczenia, masaże, leki nie pomagały. Operacja oczywiście pod narkozą, w szpitalu była 4 dni, dobę po operacji już chodziła /ale to moja mama, z niej twarda sztuka, nie znosi leżeć/, normalnie jest się w szpitalu ok 1,5 tygodnia. Czuła się świetnie, nic jej nie bolało, nawet leków przeciwbólowych po operacji nie chciała. Ma 4 cm bliznę w dolym odcinku kręgosłupa, tam, gdzie się tatuaże robi
Wiadomo, że strach jest, bo to operacja kręgosłupa, ale lekarz, który ją operował , powiedział, żeby sobie żadnych wózków inwalidzkich nie wyobrażać, że będzie dobrze. Teraz jeszcze trochę ta noga ją pobolewa, ale tylko dlatego, że chyba ją przeforsowuje, ale ponoc to żaden ból, w porównaniu z tym wcześniejszym. Bedzie chodzić na rehabilitację, żeby tę nogę wzmocnić.
Nie ma sensu się tak męczyć- 3 miesiące po operacji można wrócić do pracy, czasem nawet wcześniej, zależy, jak kto to wszystko znosi. Jeśli już kilku lekarzy mówiło o operacji, to chyba nie ma co zwlekać.
Gdybys miała jakies pytania, to pisz.