po kolei: nivea soft naprawde lepiej sie bedzie nadawal do rak, albo na dekolt, do twarzy to nie
trzeba nawilzac, ale nie zapychaczami, tylko lekkimi kremikami, bez drazniacych substancji. Hipp ma fajne kremiki, ale sa dosc konkretne. moga tez przetluszczac, ale bardzo ladnie lagodza i na zime faktycznie sa fajne. tylko latem wiadomo - caly tluszcz zleci razem z potem.
creme puff mnie nic nie rusza... moze i matuje ladnie, ale wiele pudrow to robi, a sklad tego puffa jest jak dla tlustych cer absolutnie niepowalajacy. lepiej rozejrzec sie gdzie indziej.
na efekty po przerzuceniu sie na nawilzacze czekalam... hmmm... na pierwsze jakis tydzien, dwa. a na konkretniejsze okolo 2 miesiace. bibulki matujace to dobra rzecz, ale puder tez mozesz stosowac. moim mistrzem pozostanie poki co shiseido pureness, drogi troche ale dlugo trzyma.
olejek jojoba mam, czasem stosuje, ale z olejkow lepiej sie wchlania i reguluje olejek do twarzy dr hauschka. jojoba jest bardziej nawilzajacy, najbardziej lubie przecierac nim okolice oczu po demakijazu. swietnie poprawia koloryt, nie szczypie w oczy i w ogole fajnie pachnie
---------- Dopisano o 22:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------
zel do mycia twarzy: moj typ to zel Hipp
tonik: absolutny krol tonikow: la roche posay physiological
kremy to dluzsza historia, dobrze zaopatrzec sie w probki
podklad toleriane jest super, ale
musisz cos do matowienia miec
z peeligow niestety nie pomoge, bo nie probowalam niczego z normalnie dostepnych