buzia mi się strasznie niefajna zrobiła
w sumie to od kilku dni tak jest, tendencja pogarszająca się, zdecydowanie.
płakać mi się chce jak pomyślę jaka już była ładna, gładka i prawie bezproblemowa
to tak mniej więcej od czasu paczki od Olencjiii - zaczęłam rano używać Angels on bare skin i skończył mi się mój zwykły krem z Ziaji (wcześniej rumiankowy do każdego typu cery, później bio-coś tam z białą herbatą do mieszanej), w Carrefourze mieli tylko przeciwzmarszczkowe więc kupiłam mus matujący do mieszanej i tłustej cery z Lirene, pogarszało się - pojechałam do Rossmana - tam znowu kremów brak - kupiłam jakąś inną ziaję niby do mieszanej i tłustej ale coś rozświetlającego, odżywczego sratata...
do tego wypróbowywanie wszystkich bubble barów i ballistików - kiszenie się w gorącej łazience.
i mam strefę T zawaloną jak się patrzy
na razie odstawiłam Angels on bare skin, teraz rano używam tylko FF, krem spróbuję zdobyć jeszcze inny jutro...
myślałam nad Vanishing Cream albo Enzymionem, ale to może najwyżej w następnym zamówieniu...
sama już nie wiem
będę próbować wybadać sprawę