Witam wszystkie blondynki.
Przypadkowo trafiłam na Wasz wątek i bardzo mnie zaciekawił.
Jestem blondynką i moje włosy mierzą około 66-70cm są dość cienkie i nie za gęste, taka moja natura
Ciągle słyszę od innych jakie to mam piękne, zadbane i zdrowe blond włosy...
podzielę się z Wami moimi doświadczeniami.
Podstawową rzeczą bez której nie wyobrażam sobie zapuszczenie mojej blond czupryny to szczotka, niestety jest dość droga, ale warto zainwestować... ja mam ją kilka lat!!!
http://www.google.pl/search?q=mason+...ed=0CCQQ_AUoAQ
Jest ona z włosia dzika z nylonowymi ząbkami.
Włosy farbuje GARNIER COLOR NATURALS 111 - Superjasny Popielaty Blond, co 1,5 miesiąca i nakładam tylko na odrost, aby odświeżyć końcówki robię tak; przy myciu na zwilżone letnią wodą włosy rozmasowuję farbę z odrostów na całość tylko na pięć minut i zmywam.
Jeszcze jedną bardzo ważną sprawą to,że myję włoski w letniej wodzie, po spłukaniu odżywki całość spłukuję zimną wodą by zamknąć łuski włosowe-włosy ładnie się po tym błyszczą
Przed myciem włosy rozczesuje (mokre są bardziej podatne na urywanie) na osuszone ręcznikiem włosy nakładam przed czesaniem kryształki z Alfaparf lub jedwab (dla mnie najlepszy) i delikatnie rozczesuje szczotką.
Staram się nie suszyć włosów suszarką, ale zimową porą nie zawsze jest możliwość niestety.
Nigdy nie szarpię włosów, jeżeli zrobi się kołtun to rozplatam go rękoma włos po włosku... ostatnio trochę poniszczyłam włoski przez używanie gumek, wiązałam je w koński ogon, teraz używam wyłącznie klamerek!!
Jestem dumna ze swoich blond włosków
Dołączam fotkę... zdjęcie z przed kilku miesięcy włosy teraz są dłuższe.
Końcówki podcinam co kilka miesięcy.