Jestem po testach Lily Lolo, kolor In the buff.
Podkład jest genialny! Jestem absolutnie zachwycona! Nigdy jeszcze nie miałam tak naturalnego, lekkiego i jednocześnie długotrwałego i kryjącego podkładu.
W porównaniu z minerałami EDM, Lily Lolo jest mniej widoczny na twarzy, lepiej się stapia i przede wszystkim cały dzień moja twarz wygląda absolutnie perfekcyjnie!
Zwykle używałam podkładów, które nie miały problemów z trwałością, jednak pod koniec dnia skóra nie była już taka świeża, jędrna, promienna. Przy Lily Lolo wracam z pracy, patrzę w lustro 0 idealna skóra, idę na rolki -wracam - cera idealna!
Póki co w ogóle nie musiałam nakładać pudru matującego czy utrwalającego, bo same minerały Lily Lolo już dają takie matowo-naturalne wykończenie.
Teraz kolor - wzięłam jednak najbezpieczniej In the buff, to faktycznie taki zwykły, nie za jasny i nie za ciemny beż. Idealnie się dopasowuje do mojej buzi, choć myślę, że żebym miała kolor twarzy w kolorze ciała powinnam sięgnąć po ciemniejsze odcienie.
Mam do testowania jeszcze 2 odcienie, więc jak je ponoszę to dam znać jak z nimi się czuję
Zakochałam się w tych minerałach!!!!