Dot.: Prace pseudostylistek.
Wiecie co Wam powiem?
Nie ruszają mnie już te pace. Trzeba mi czegoś mocniejszego.
Gdy ja zaczynałam uczyć się przedłużać paznokcie, ciężko w necie było znaleźć takie pseudoprace - mało osób zaczynało tak bez podstaw...
A teraz? Teraz, od jakiegoś pół roku wysyp jak grzybów po deszczu - blogi, konta na nk, na photoblogach i na wszystkich "nie mam kursu, ale zrobie paznokcie za 35 zł! Boskie i seksi, tylko u mnie!". I pod tym napisem zdjęcie, rodem z tego wątku.
Zadziwia mnie brak odpowiedzialności za cudze zdrowie u niektórych pań. Gdy na blogach pokazują zdjęcia swoich sprzętów brak tam jakichkolwiek skinseptów, płynów do dezynfekcji, pilniki dwa - oczywiście używane do zużycia, nie osobiste dla każdej "klientki". Ja przedłużałam paznokcie komuś w sumie 4 razy w życiu - przyjaciółce i mamie. I to nie w ramach zarobkowych a w ramach ćwiczenia na drugiej osobie. Martwiłam się strasznie, że paznokcie będą nieładne, że zaraże je jakimś paskudztwem, zwłaszcza że nie posiadam autolawu a całej gamie płynów też nie do końca ufam.
Nie potrafiłabym być tak nieodpowiedzialna.
Tu nawet nie chodzi o wygląd robionych paznokci. Na 80%-ach płytka przepiłowana, zapowietrzenia pod które może dostawać się wilgoć i inne złośliwości z których potem powstaje grzybica czy coś równie paskudnego.
Nie mogę zrozumieć. Jak można być tak nieodpowiedzialnym że aż no cóż... głupim...?
|