[Kori_Yoitama]

Potrzebuje porady. Otóż moim głównym celem było zejście z ciemnej czerwieni na średni brąz (chyba na poziomie 5 raczej był chłodny, ewentualnie neutralny - dawno swoich naturalnych włosów nie widziałam, a na odroście ciężko stwierdzić mi było). Chciałam już zrobić tak jak ktoś mądry mi tu radził, ale w drogerii pani postraszyła mnie, że robiąc cokolwiek sama tylko zniszczę sobie włosy. Poszłam więc na dekoloryzację. Miałam odrost ok. 2-3 cm.

Pani fryzjerka nałożyła mi dekoloryzator na całą długość włosów pomijając skórę głowy, gdy umyła mi włosy były one żółte u nasady i pomarańczowe (jak marchewka) na reszcie długości. Nałożyła mi farbę 5.77. Obecnie moje włosy na tej części która była pomarańczowa są brązowe w ciepłej tonacji, ale u nasady są brązowo-złociste. Nałożona farba wyszła raczej jaśniejsza niż mój naturalny kolor włosów jeśli chodzi o poziom jasności. Za każdym kolejnym myciem włosów u nasady robią się one coraz to bardziej złociste i jasne. Fryzjerka powiedziała mi, że pierwszym farbowaniem po zabiegu nigdy nie osiągnę chłodnego, albo neutralnego odcienia włosów, a że ten złocisty brąz u nasady taki być musi i kropka. Jakoś te słowa sprawiły, że jej nie ufam i nie chce do niej iść na farbowanie.

Mój główny problem jest taki, że nie mam pojęcia co zrobić z włosami, by doszły do jakiegoś ładu i składu po tej dekoloryzacji. Nie wiem czy powinnam całe włosy zafarbować jakąś farbą 5.xx gdzie xx to wasza propozycja, czy też powinnam iść na jakiś baleyage w tonacjach brązu. Albo może powinnam stosować jakąś płukankę, ale nie wiem w jakim odcieniu czy dalej katować fioletem (jak farba, którą mi fryzjerka nałożyła), czy też powinnam użyć płukanki niebieskiej.