Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Usypianie zwierząt :(
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-03-23, 17:18   #13
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Usypianie zwierząt :(

I stało się... Moja koteńka przeżyła prawie jeszcze jeden rok, czyli miała 18 latek. Ale ostatnimi dniami już było z nią źle Widać, że bardzo cierpiała Ostatniej nocy miała atak padaczki za atakiem, widać było, że już nie jest sobą, że jakby już nie kontaktuje Zaniedbała się, nie panowała już nad pęcherzem, przestała sie myć i coraz częściej rozkładała już nienaturalnie łapki, jakby czekała na śmierć... Dziś rano, po ostatniej najcięższej nocy odeszła... Rodzice zawieźli ją do weterynarza, bo ja nie miałam siły Rano dostała swoje ulubione jedzonko i mleczko. Wszystko ładnie zjadła. Gdy tata ją brał na ręce była spokojna, jakby obojętna, choć zawsze wyrywała się jak gdzieś z nią szliśmy, tak teraz zupełnie nie reagowała. Dostała narkozę, po której zwymiotowała, później usnęła. Weterynarz polecił by rodzice wyszli jak już spała, wtedy dał jej drugi zastrzyk... Weterynarz spytał czy chcą ją zabrać czy za dopłata zostawić, by jej ciałko godnie pożegnało się z tym światem. Tak też się stało. Została u weterynarza. Lepiej tak niżby miały ją psy odkopać i zbeszcześcić.

Ulga miesza mi się z bólem, tak ciężko jest się pogodzić z jej odejściem, taka wielka pustka po niej została Mieliśmy ją od maleńkości, przyżyłam 3/4 swego życia właśnie z nią i tak bardzo ją kocham, ale wiem, że teraz już przynajmniej nie cierpi, że spokojnie i godnie przeszła na drugą stronę tęczowego mostu. Jednak nie wiem dlaczego, ale mam takie dziwne poczucie, że może nie zrobiłam dla niej wszystkiego co mogłam zrobić, że mogła jeszcze pożyć, że może podjęłam złą decyzję o jej eutanazji...
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując