[marti_1]

Napisane przez agalia

Pisząc o chropowatej skórze to właśnie przez te zaskórniki taką miałam - było ich tyle że jak dotykałam skóry twarzy to miałam wrażenie że dotykam papieru ściernego...teraz jest inaczej - gładka ale z tymi gulami.
U mnie jest stopniowo - codziennie kilka nowych. Ale te poprzednie zdążą się wygoić zanim nowe dojrzeją także prawie cały czas jest tak samo. Hm...jak sobie radzę z nowymi wykwitami? W ogóle nie radzę. Na pocz.wyciskałam ale teraz widzę że tylko pogarszałam sprawę, z resztą z dnia na dzień są coraz bardziej bolące - więc nie daje po prostu rady nic z nimi zrobić. Staram się je ukryć pod super kryjącym podkładem-tylko to mi zostaje. Wieczorem oczywiście po zmyciu makijażu też nieraz sie pobeczałam ale w miare szybko mi to przechodziło
Dodatkowo mam Acne-derm i nim lecze już powstałe przebarwienia.
Skutków ubocznych w sumie oprócz wysypu to nie mam. Rosną mi za to szybciej włosy i paznokcie Skóra nie jest już taka tłusta jak na początku, a i włosy myję raz w tygodniu
Pytania możesz zadawać - w końcu po to tu wszystkie (wszyscy) jesteśmy

Dziękuję Ci raz jeszcze
I pomaga Ci ten Acne-derm?A po nim nie ma czasem wysypu?Bo coś mi się o uszy obiło. Ja póki co staram się stosować podkłady mineralne, które jak wiadomo nie są dość kryjące. Obym nie musiała zmieniać mojego kochanego musiku Bourjois
A co do płakania to Nam nie wolno!Trzeba być dobrej myśli. Podobno pozytywne myślenie to podstawa sukcesuTylko, że czasem się po prostu nie da..A Ty jaką dawkę teraz bierzesz?