Dot.: Brak szacunku,czyli WYZWISKA z ust ukochanego...
gdyby mój narzeczony odezwał się choć raz do mnie w tym stylu to byłby definitywny koniec.
Znam dziewczyne, która pozwala po sobie jeździć, jak po łysej kobyle. I jeszcze go przeprasza za zachowanie, które go tak poirytowało. A nadmieniam, że dziewczyna zachowuje się całkiem normalnie. Dziwne to takie, wszyscy patrzą na nią z politowaniem, ale bywaja takie chore układy.
Wybaczyć można, ale nie da się zapomnieć..
__________________
|