[Jadeitea]

Mój pierwszy eks dłuuugo czekał na następną dziewczynę, w międzyczasie zresztą chciał do mnie wrócić, bo podobno był głupi, że mnie zostawił. Duh. Potem miał chyba z sześć dziewczyn, z ostatnią jest chyba ponad dwa lata, więc to raczej to. Ogólnie jak wróci z obozu tenisowego, to idziemy z nim, może jego dziewczyną, moim aktualnym TŻ-em i paroma kumplami płci obojga na jakiś basen, więc żalu nie ma.

Mój drugi eks jest zarazem moim TŻ-em obecnym, co tu gadać. Dziewczynę sobie znalazł po kilku miesiącach, trzech-czterech bodajże, co ja poczytywałam za szczyt chamstwa, ale jak czytam wasze wypowiedzi o tych, co to po dwóch sekundach nowej szukają, to wyzbywam się kompleksów. Zresztą potem, jak znowu zaczęliśmy kręcić, to się przyznał, bestia, że z tamtą zaczął chodzić między innymi po to, żeby o mnie zapomnieć. Zawsze coś takiego człowieka na duchu podnosi. Ze mną był jedenaście miesięcy, przerwa, z nią piętnaście, przerwa około półroczna i znowu zaczął do mnie startować... On oczywiście teraz się upiera, że nigdy po prostu nie przestał mnie kochać, hahaha. Może ziarnko prawdy w tym jest. Tak na marginesie, to kiedyś byłam bardzo zazdrosna o tę jego eks, mimo że się nawet na oczy nie widywali, ale - jak napisałam w swoim wątku o jęczeniu - jęczę dużo i musiało się to na nim odbić. Nawet mnie nie obchodzi, że z nią miał dłuższą przerwę - znam się na ludziach i na nim na tyle, żeby wiedzieć, że to o niczym nie świadczy.