[kamilawu]

Napisane przez agusia_1

A tak na poważnie to wolę sobie nawet nie wyobrażać co przeżywasz Ja bym chyba nie dała rady... Dawno bym się w najlepszym wypadku wrzodów nabawiła

Aga, na razie jeszcze nic nie przeżywam, bo jest w Polsce (choć oczywiście nie w domu, wrrrr). Wylot - koniec września, początek października, do ostatniej niemal chwili nie wiadomo. A wtedy to chyba się zaryczę, będę zupełnie sama. Tu w Przemyślu nie będę miała już nikogo, nawet moja przyjaciółka akurat zdąży się wyprowadzić na drugi koniec Polski, buuu.

Isilindil, jeśli to związek naprawdę na całe życie, to przetrwa wszystko.
(Pozwolisz, że zapytam, czy twój nick coś oznacza? Zaciekawił mnie.)