Czas na relację: zrobiłam puder ryżowo-jedwabny z krzemionką i stearynianem magnezu oraz tlenkiem morelowym dla koloru. Oczywiście przesadziłam z kolorkiem i musiałam dosypać jeszcze tego czy owego (albo pobielać paszczę skrobią). Minerałkami matuję Babydream, znienawidzony przeze mnie tłuścioch, którego mam aż 3 tubki
Nie mam specjalnego pędzla, tylko jakiś szmelc stuletni z namiętnie wypadającym, sztucznym włosiem, ale aplikacja nie sprawia mi problemu (chociaż i tak kupię flat topa).
Wygląda to tak: niezależnie ile nałożę filtra, po dwóch godzinach przebija spod minerałków, ale... wystarczy delikatnie odcisnąć tłuszczyk (subtelny zresztą) w chusteczkę i mam spokój na parę godzin!
Wczoraj siedziałam z tą mieszanką 10 godzin i wyglądałam bardzo naturalnie, właściwie z godziny na godzinę coraz lepiej (nie wiem jakim cudem). Efekt, porównując do zwykłego pudru i propolisowego (z talkiem) jest zachwycający!
To na razie wstępna recenzja, ale mieszankę polecam serdecznie!
P.S. Dosłali mi dzisiaj brakujące 3ml pudrów plus opakowanie na błyszczyk gratis (kusiciele!!)