[tabka]

Farbowałam spodnie, które były trochę wytarte na pupie i wewnątrz nogawek. Farbkę kupiłam w pasmanterii w Galerii Krakowskiej, niestety nie pamiętam jakiej firmy była. Robiłam tak dwa razy. Moje wnioski:
1. Spodnie/materiał dokładnie namoczyć w wodzie, żeby zafarbował równomiernie.
2. Farbkę wsypywałam do wrzącej wody z dodatkiem soli (nie pamiętam już jak było w przepisie, ale myślę, że 2 łyżki będzie dobrze). Wody musi być odpowiednio dużo, tak aby po włożeniu spodni były całkiem przykryte.
3. Według przepisu trzeba włożyć spodnie i gotować kilka minut. Tak zrobiłam za pierwszym razem i niestety spodnie się trochę zmniejszyły. Nauczona na własnym błędzie za drugim razem włożyłam je do gorącego roztworu i zostawiłam do wystygnięcia. Co jakiś czas mieszałam i "przekładałam" materiał, żeby równo chwycił. Jak coś wypływało (tworzyły się bąble powietrza między warstwami materiału) przyciskałam łyżką, tak aby wszytko znajdowało się pod wodą.
4. Wypłukać kilka razy w zimnej wodzie z dodatkiem octu. Można wyprać.

Jasne przebarwienia ściemniały, są widoczne, ale w niewielkim stopniu (jestem zadowolona z efektu). To dobry sposób na odświeżenie koloru.
Moje spodnie (obie pary) były z zawartością strechu i ładnie zafarbowały. Przeszycia nie farbują, jest to związane z rodzajem nici jakie są używane do ich wykonania - i to jest plus.
Nie zauważyłam jakiegoś zwiększonego farbowania skóry lub bielizny podczas noszenia.
Jeśli zrobiły się komuś zacieki może warto powtórzyć cały proces jeszcze raz - kolor powinien się wyrównać.

Ktoś wspominał o farbowaniu w pralce - kiedyś też tak zrobiłam, ale w zwykłej Frani. Efekt był bardzo dobry - wirowanie prania pozwala na równomierne farbowanie.

Bardzo się rozpisałam, ale mam nadzieję, że komuś się te rady przydadzą
Pozdrawiam