[anielska diablica]

Jeśli marka, której filtrów używacie ma sklepy stacjonarne, to zwykle mają tam pełen asortyment cały czas. Ja kiedyś ratowałam się Ziają. O sklepach internetowych raczej nie muszę wspominać, ale zauważyłam, że apteki, zwłaszcza te o profilu "urodowym" od jakiegoś czasu mają filtry cały rok (może nawet na wyprzedaży?). W końcu ludzie jeżdżą na narty albo w tropiki odpocząć od zimy w mieście.
Mimo wszystko teraz wolę zaopatrywać się zawczasu - w tym momencie mam jeszcze na stanie około 420ml filtrów. Liczę, że zanim przeleję tyle kremu świeże partie zaczną napływać do sklepów.[/QUOTE]

Ja w tym roku już poczyniłam zapasy filtrowe, używam ziai, jedyny filtr, który tylko podczas nakładania bieli, ale w ciągu kilku minut wchłania się porządnie i daje leciutko żółty odcień co przy mojej oliwkowej twarzy, daje efekt względnie ujednoliconej twarzy ( tak wiem, że to dziwne, ale moja tłusta cera, chyba się unormowała i rano czuję potrzebę nałożenia kremu, ale filtr wystarcza i po jakimś czasie zostaje tylko lekki glow). W zeszłym roku już w październiku nie mogłam kupić filtrów, bo apteki nic nie zamawiały, a na stanie miały jedynie resztki, których nie zdążyły odesłać do producenta/hurtowni), kilka dni temu jeszcze widziałam filtry w aptekach, ale lepiej zapytać czy jest możliwość zamówienia filtra, bo mnie w zeszłym roku poinformowano, że filtry będą dostępne dopiero w kwietniu/maju no bo przecież lato się skończyło to ludzie nie używają już filtrów. A co do ziai polecam rozejrzeć się w realu, za antyoksydacyjną ( tylko taka jest) płaciłam 10,49 zł , a w aptece ta sama kosztuje 18,99 zł. Co ciekawe, w salonie firmowym cena oscyluje też w okolicy 17-19 zł. Zrobiłam zapas na najbliższe pół roku, plus reszta zapasów w łazience i przeżyję na tym do wiosny