2011-08-18, 09:38
|
#4834
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 069
|
Dot.: Włosy na blond farbujemy i o życiu dyskutujemy! Cz: XII
Wczoraj dzien spedzilam na zakupach z mama- pomoglam jej zrobic i zwiezc to do domu z tz, i u dziadka w szpitalu.
rokowania nie sa zbyt dobre... dziadek ma obustronne zapalenie pluc juz od okolo kilku tygodni!
nic mi nie mowil ze sie zle czuje... jak go odwiedzalam to kaszlal kilka razy ale zapieral sie ze zdrowy jest... i w koncu karetka zabrala go do szpitala bo juz sil nie mial...
dziewczyny bardzo mi ciezko teraz...
w kwietniu pochowalam drugiego dziadka na to samo- tez 2 tyg chorowal w domu, potem 3 dni w szpitalu i zmarl bo sie udusil-pluca wypelnily sie plynem...
tak bardzo sie boje...
dzis o 2:42 zadzwonil telefon tz- zerwalam sie i zobaczylam ze to dziadek. malo nie umarlam ze strachu, rece mi drzaly, zaczelam oddzwaniac na ten numer i dziadek nie odbieral to trwalo kilka minut... az odebral i odetchnelam, myslalam o najgorszym, ze moze on... i ze to ze szpitala dzwonia jak sie rozlaczylam, (a mowil ze spac nie moze bo go kaszel dusi... )to beczalam ponad godzine a tz mnie przytulal...nie wiem jak on poszedl dzis do pracy niewyspany przeze mnie... dopiero wstalam.
nie jestem chyba jeszcze gotowa ze dziadka moze mi zabraknac- to dla mnie drugi tata...
sory ze wam to pisze, ale chce sie komus wygadac, a mama i sis sa obojetne na moje zale. i generalnie wisi im czy dziadek bedzie zyl czy nie...
|
|
|