[neeta_]

Napisane przez kaguya

Ja ginę w bardzo jasnym, popielatym (brudnym) blondzie...

A ja mam wrażenie, że to wbrew logice u mnie, bo mój blond jest rudawy (nie farbuję farbą ani nie płuczę srebrną płukanką, stosuję tylko rozjaśniacze typu Sunkiss l'Oreal), wokół tęczówek mam pomarańczowe plamki i piegi mam też rudawe, wszystko razem w miarę gra, ale jak się teraz ubiorę w "ciepłowiosenne" odcienie to mam wrażenie, że jestem jakaś przygaszona, przybrudzona. Faktem jest, że moja fryzjerka doradziła mi pójście w stronę bardziej blond w stosunku do kurczaka, którego mam teraz. Ale i tak tego nie rozumiem.