[Viollet87]

Napisane przez selene211

Hello... ja miałam cieżki poranek...dostałam wczoraj moje wyniki krwi . Nie chciałam nic pisać bo sama nic nie wiedziałam . Napisali że mam się pojawić jak najszybciej w szpitalu...pojechałam dziisaj rano..chcieli mnie ***nięci połozyć w szpitalu. Przyszedł lekarz , postraszył że jak krew się nie poprawi to przestaną mi funkcjonować inne organy , że powinnam zostać w szpitalu, jakieś próby i coś bym miała wstrzykiwane dożylnie...nic wiecej nie zrozumiałam oprócz tego że będę musiała wyrazić na coś zgodę . Powiedział że mogę też mieć zmienione leki ale leczenie potrwa minimum 3 miesiące...Wolę jeść tabsy i normalnie żyć...
Jeszcze komp mi się psuje , nie wyłączył się a ja wyszłam z domu i zostawiłam go na pierzynie...dorze ze w miarę szybko wróciłam bo bym chaty już nie miała...
kawa???

o kurcze... ale to co jest nie tak z tą krwią, że aż tak źle... bo przecież czujesz się normalnie prawda? Ev ma rację, niech Ci to ktoś wytłumaczy powoli i jasno. Nie zaniedbaj leczenia a będzie w porządku, na pewno

i kawa dziś i ja z Wami piję (no bo mam pisać... a robienie kawy to kilka minut nie-pisania ekstra prawda? )