Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Guerlain - kolorówka, część V
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-01-23, 18:37   #1625
betty0502
Wtajemniczenie
 
Avatar betty0502
 
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 2 864
GG do betty0502
Dot.: Guerlain - kolorówka, część V

Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Mam nowy tusz w kolorze śliwkowym i rajskie meteoryty.
Obie rzeczy bardzo przypadły mi do gustu.

Najpierw o kulkach.
Wiedziałam, że ta wersja będzie dla mnie dobra i nie pomyliłam się. Wywaliłam tylko z pudełka te srebrzyste, bo one są "nośnikiem" sporych, brokatowych drobin i właściwie niczego więcej. Były cztery sztuki tego koloru w moim pudełeczku. Raczej nie będę ich używać.

Na mojej skórze rajskie meteoryty sprawdzaja się jako jasny, chłodny róż - taki świeży, z nutą jagody. Na ciemniejszych cerach może sprawdzić się jako odswieżający rozświetlacz. Ale nie wiem, nie posiadam takowej, to mi się nie chce nad tym zastanawiać

Pachną klasycznie, jak wszystkie meteoryty. Same kulki są sporego "kalibru", co ma taką dużą zaletę, że można swobodnie muskać pędzlem po ich powierzchni i się nie wbijają w jego włosie.
Pudełko też większe niż standardowe, ale nie jakoś znacznie większe, powiedzmy tak do 20% na szerokość
Kulki leżą dwiema warstwami na dnie pudełka, zapełniają je mniej więcej do połowy. Są ich 53 g.
Puszek wypełnia resztę pudełka. Jest mięciutki, włochaty, przesiąknięty zapachem kulek Przypadł mi do gustu bardziej niż ta cuchnąca guma z poprzednich edycji. Mój kot też go uwielbia U góry zwieńczony czarną, gładką tasiemką.
Pudełko jest papierowe, dół jest czarny, a góra (nasadka) w kolorze jasnego, pudrowego różu z wytłoczoną, charakterystyczną dla marki - rozetką. W mojej ocenie pudełko jest ładne aczkolwiek szału nie robi.
Na pewno nie nazwałabym go tandetnym.

Genralnie podoba mi się to, że te kulki są JAKIEŚ - mają widoczną kolorystykę, nie jest to jakieś takie nie wiadomo co jak np. te z gwiazdkowej edycji. No i odpowiada mi to, że kolorystyka kulek utrzymana jest w chłodnej tonacji. Bez srebrzystych kulek, na skórze lśnią satynowo, a nie brokatowo.
Daję im tak...z 8 pkt na 10. Odejmuję za te srebrzyste kule. Bardzo udany produkt moim zdaniem.

Równie dobre zdanie mam o tuszu Maxi Lash. Wybrałam wersję fioletową i kolor jest faktycznie fioletowy - śliwkowy. Widać go na rzęsach, ten kolor znaczy
Bardzo dobrze wydłuża rzęsy i je lekko podkręca. Szybko zasycha, nie robi pandy ani nie kseruje się. Przynajmniej na moich powiekach - ale ja mam duże oczy, nie osadzone głęboko, więc mi żaden tusz powyższych "efektów" nie zapewnia Zawsze używam pod tusz bazę Lancome, więc efekt pogrubienia to też zaleta tej bazy we wszystkich tuszach jakich używam. Sam tusz nie pogrubia jakoś znacząco. Łatwo się zmywa za to.
Nie bardzo przypadło mi do gustu jego opakowanie, ale może dlatego, że nie lubię złotego koloru. Nieważne to zresztą. Samo opakowanie jest bardzo lekkie, zaskoczyło mnie to kiedy pierwszy raz je chwyciłam w dłoń.

Podsumowując: jestem zadowolona z obu produktów, kulki bardziej chwyciły mnie za serce

Zdjęcia na deser.

Piękne meteorytki
betty0502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując