2011-08-11, 08:25
|
#29
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 118
|
Dot.: Paznokcie żelowe odpadaja!! :(
Ja to nie wiem po co Wy się spieracie Obydwie macie rację
Przede wszystkim - jak ktoś ma zdolności to będzie robił dobre paznokcie i już. A jak ktoś nie ma tego w sobie to mu 15 kursów nie pomoże. To się zwyczajnie ma lub nie.
Kurs jest ważny- ale niekoniecznie musi się zaczynać od niego.
Ja na kurs poszłam ale już robiąc rozsądne paznokcie...po 2 latach trenowania na mamie, siostrze, sobie i tipsach. Będąc tam pytałam o wszystko, systematyzowałam wiedzę... umiejąc podstawy mogłam wykorzystać ten czas i te panie najmocniej jak się dało... bo zamiast będąc skupiona przez połowę kursu na tym jak się kurcze ten żel nakłada to miałam milion bardziej wnikliwych pytań.
Ale to ja - a każdy jest inny.
Na kursie będąc (nie robiłam tego weekendowego tylko solidny 2 tygodniowy dzień po dniu 9 lat temu za 2000 zł) były i takie kursantki, co dostały ten dyplom tylko z braku laku. Wyszły stamtąd tak samo zielone jak weszły. Po 2 tygodniach ciągłej pracy ręka im się trzęsła tak, że prawie żelem po ścianach chlapały
A moją szwagierkę - mimo iż nadziei sobie większych nie robiłam - nauczyłam w 2 dni! Błagała, prosiła, stwierdziłam co mi zależy. Całą sobotę i niedziele od rana do wieczora maglowałam z nią akryl na szablonie. A gdy zobaczyłam jak dziewczyna robi mi prostą linię uśmiechu po jednym dniu! przeszłam z nią do zdobień 3d, a ona mi wystukała prostego ale jednak kwiatka! Byłam w szoku. To co i jak nakładać owszem zapisała sobie w notatniku w punktach. Moje rady również. Ale umiejąc pracować z produktem, operować pędzlem itd. jestem w stanie jej wybaczyć zerkanie do kartki. Zerknie 5 razy i zapamięta.
grunt, że ma dryg.
Więc nie kłóćcie się dziewczyny.. Kurs zrobić warto o ile u dobrej instruktorki-ale warto. Bo warto posłuchać rad mądrzejszego. Ale jak nas dziś nie stać, a ręka się aż wyrywa... to róbmy, ćwiczmy, bawmy się... a na kurs idźmy później.
|
|
|