Helo,
Ależ mnie nie było na Wizażu... Widzę pustki w wątku, mam nadzieję, że u Was już lepiej
Ja przyznaję - brak czasu działa najlepiej. Nie mam kiedy zabrać się za dłubanie przy twarzy i jest o wiele wiele lepiej, niż za czasów, kiedy udzielałam się w tym wątku.
Na dzisiaj moja pielęgnacja wygląda tak:
Wieczorem: płyn micelarny Ziaja SOPOT SPA, nie podrażnia, zmywa dokładnie. Potem żel Effaclar. No i na noc to różnie: albo AD, albo Effaclar DUO, albo emulsja przeciwzmarszczkowa MUSTELA (tak, tak, przeciwzmarszczkowa - bo ma skład super dla mnie i odżywia jak nic innego).
Rano: Po MUSTELI tylko hydrolat oczarowy, kwasy muszę zmywać Effaclarem i dopiero hydrolat. Później od niedawna tonik kwasowy So totally clean z Formula 10.0.6. (Fajnie pachnie, taki delikatny kwasik na dzień). Na to filtr, teraz LRP Ant mleczko, wcześniej bioderma i avene.
Makijaż mineralny i jedziemy
Ale co ja miałam ze sobą...
Wybrałam się w głębokim kryzysie twarzowym do dermatologa. Pan doktor nawet się nie przypatrzył mojej twarzy, po czym przepisał Tetralysal. A ja - GŁUPIA - kupiłam i zaczęłam łykać. Łykałam 3 m-ce.
Po czym wybrałam się do innej pani doktor, która natychmiast kazała mi zrobić posiew ze zmiany ropnej na twarzy. Okazało się, że nie ma tam żadnego innego syfa, poza gronkowcem skórnym, który na tetra jest oporny...
Miesiąc leczyłam się neomycyną, później przerwałam, bo nie miałam czasu iść po receptę
ale było już o wiele lepiej. Co ważniejsze - jest lepiej nadal.