[yelir]

Hej wszystkim.

Stoję teraz przed wyborem kupna narzędzia, które najlepiej sprawdzi mi się w nakładaniu pastowatych podkładów w stickach (Mehron, Kryolan) o dość tępej konsystencji. Chcę jednak uzyskać efekt jak najbardziej zbliżony do naturalnego, gładkiego, a wcześniej nie zdarzyło mi pracować na takich kosmetykach. Dlatego proszę Was gorąco o jakieś porady.

Oto moje propozycje:
1. Hakuro H51 - pędzel flat top, włosie nieco mniejsze i bardziej zbite niż H50.
2. Real Techniques Miracle Complexion Sponge - gąbka do podkładu, podobno obecnie najlepsy zamiennik Beauty Blendera.
3. Zwykłe gąbeczki lateksowe do makijażu - najtańsza opcja, trójkąciki z Rossmanna za 6 złotych.

Zarówno pędzel jak i gąbka kosztują tyle samo (około 36 złotych) dlatego chcę zdecydować się na coś odpowiedniego, aby za chwilę nie wydawać drugiego tyle na poprawę błędu. Nakładanie palcami w sumie odpada, bo higiena.

Moje zastrzeżenia do tej pory: gąbka podobno żyje ok. 3 miesięcy (często pęka przy myciu), pędzel zostaje w sumie na lata. Podobno jednak gąbki w stylu BB dają znacznie bardziej naturalne wykończenie, a pędzel może smużyć.

Jak to jest w przypadku ciężkich sticków? Może tutaj sprawdzi się lepiej pędzel H54 z zaokrągloną górą? A może pędzel duo-fibre? A może jeszcze inny wynalazek?