bezinteresowność? Chyba raczej brak zainteresowania?
Hm, jak ktoś biega z siekierą i inne takie rzeczy to chyba można starać się o ubezwłasnowolnienie takiej osoby? Jeśli nie zechce się leczyć dobrowolnie?
Można oczywiście z babcią na spokojnie porozmawiać, żeby się przebadała. Tylko, że brak porozumienia co do tego, jak często należy myć podłogę to jeszcze nie jest podstawa do tego, by uważać kogoś za chorego. Wiesz, są sytuacje
, gdy podłogę trzeba przelecieć i częsciej, bo brudzi się od butów np., poza tym, one mają w domu pieska, a pies sierść np. gubi codziennie. Okruchy na podłodze w kuchni też raczej lądują codziennie. Może babcia wyzywa, że dziewczyna siedzi na komputerze za dużo i marnuje czas. Co do późnych powrotów to chyba niejeden rodzic na dziecko imprezujące i wracające późnym wieczorem czeka. I może tym bardziej wkurza babcię, że wnuczka późno wraca, a potem śpi po południu.
No, ale nieważne.
Z tego co zrozumiałam, to babcia jest taka od lat, tylko brakło dziadka, więc albo nie ma na kogo wylewać swoich frustracji, albo nie ma kto jej temperować, że przesadza, albo 1 i 2.