Witajcie
Jakiś czas temu, gdy odrosty wołały już o kolejną wizytę u fryzjera, coś mnie podkusiło i... zachciało mi się ciemniejszego koloru...
Zafarbowałam włosy farbą L'oreal Casting, kolor Mroźny Beż. Kolor wyszedł równomiernie, niby wszystko ok, ale jak dla mnie - za ciemno...
Strasznie źle się czułam w tym kolorze, jak nie ja...
Dziś już nie wytrzymałam, poszłam do sklepu i kupiłam farbę Garnier Nutrisse nr 91, bardzo jasny popielaty blond, zafarbowałam włosy i...
Kolor zmienił się jedynie delikatnie...
Włosy są tylko ciut jaśniejsze, a rudawa poświata trwa w najlepsze...
Czy myślicie, że zaaplikowanie jeszcze raz tej samej farby to dobry pomysł?
A może jakiejś innej?
A może potrzebna jest dekoloryzacja?
Czy poprzez kilkakrotne stosowanie tej samej farby doszłabym do poziomu z "obrazka"?
...już sama nie wiem... poradźcie coś...
Z góry dziekuję