[guest]

Pozwalam sobie na kilka uwag natury ogólnej. Tzw. "pieprzyki" (z reguły tak nazywają pacjenci znamiona barwnikowe) powinny być usuwane chirurgicznie w całości z marginesem zdrowych tkanek i oddawane do badania histopatologicznego. To tradycyjne podejście chirurgiczne i z medycznego punktu widzenia najwłaściwsze, ale... No właśnie. Najczęściej usuwa się je ze wskazań estetycznych a nie onkologicznych. Często w miejscach, gdzie duże cięcie, ślady po szwach, sposób gojenia rany np dekolt są trudne do zaakceptowania. Wydaje się, w tej sytuacji lepiej nie robić nic bo z estetycznego punktu widzenia będzie gorzej. I stąd usuwanie laserem, prądami wysokiej częstotliwości, krioterapią... Są to metody kontrowersyjne, przy ustaleniu właściwych wskazań tzn. rozległości, typu i głębokości zmiany dają bardzo dobre efekty kosmetyczne. Decyzja jednak należy do lekarza, który musi o tych wątpliwościach poinformować pacjenta. Z pewnością trudno sobie wyobrazić chirurgiczne usuwanie i badanie kilkudziesięciu nie niepokojących drobnych zmian a przeszkadzających pacjentowi z powodów estetycznych.
Co do zabiegów chirurgicznych bez uprzedniego szczepienia, to przy niewielkim zabiegu chirurgicznym możliwe jest użycie jednorazowego sprzętu sterylizowanego fabrycznie, bez ryzyka przeniesienia WZW. Szczepienie nie zabezpiecza całkowicie przed zakażeniem wirusem WZW.