[Missrudv]

Witam wszystkich. Mój naturalny kolor włosów to mniej więcej 8.43 przez wiele lat farbowany na ciemne kolory. W maju zeszłego roku postanowiłam zostać blondynka, rozjaśniłam włosy syossem(uzyskałam blond na poziomie 8), jednakże chciał uzyskać jaśniejszy odcień. Rozjaśnialam włosy ok 4 razy dzięki czemu uzyskałam blond na poziomie 10-11 (robilam to w odstępach ok 1.5 mies). Chyba w lutym z przykrością stwierdziłam ze ten kolor wgl do mnie nie pasuje oraz doszłam do wniosku ze chyba najwyższy czas wrócić do naturalnego koloru. W tym celu udałam się do sklepu fryzjerskiego kupiłam farby w kolorze 9.34 z obawa ze może wyjść za ciemno. Kolor spłukał się po ok 2 tyg, odczekalam mies i zafarbowalam włosy ponownie,lecz tym razem 8.44 kolor się także spłukał. Kolor wychodził równomiernie,jedynie końcówki były minimalnie jaśniejsze. Nie chciałam farbowac włosów zbyt często bo bałam się ze je całkiem zniszczę dlatego zaczęłam szukać jakiegoś sposobu który zatrzymał by w pewnym stopniu wypłukiwanie się farby. Na moje nieszczescie znalazłam zabieg prepigmentacji. Stwierdziłam z koleżankami ze jeżeli kolor się tak szybko wyplukuje zrobię ten zabieg farba na poziomie 6�� kupiłam 3 farby garniera 6n jedna do prepigmentacji i 2 do nałożenia. Otrzymałam ciemny blond,który po mies wyplukał się do poziomu 7. Wczoraj koleżanka nałożyła mi farbę garniera 7.40+ po zmyciu przeżyłam szok�� jakieś 5-7 cm włosów od nasady są oczobijne i bardziej przypominają 6.6 niż 7.4 reszta włosów jest taka trochę ruda z brązowymi plamami i końcówki są dosc intensywnie rude��. Proszę pomóżcie mi co mam zrobić żeby te włosy doprowadzić do ładu, ujednolicić kolor i delikatnie je pojaśnić chociaż o jeden ton,bo już nawet nie liczę na to żeby uzyskać kolor bardzo zbliżony do naturalnego ��

Z góry dzięki za odpowiedzi