[maarthusia]

Napisane przez baletnica_natasza

czuję się srednio...

dziś jeszcze mialam przeboje z psem. Weterynarz jak nas zobaczyl to stwierdzil ze ten pies lapie chyba wszystkie choroby swiata. Pies zaczal mi kulec wczoraj. Dzis juz lapy nie stawial w ogole. Cos mu nad nia wystawalo- taki guzek. Dotykalam go po lapie, zadnych znakow bólu. Tylko w tym miejscu. Balam sie ze cos z biodrem. Na szczescie nie bylo tak zle jak wygladalo. Zrobil mu sie w tym miejscu odczyn po zastrzykach. Weterynarz zrobil punkcje i cześć zlikwidowl. Od razu jest poprawa. Jeszcze musze mu tabletki kupic ktore pomoga w ustapieniu tego, a w aptekach nigdzie ich nie maja. Juz sie stresowalam że ten moj pies to z jakiegos kazirodczego związku ze taki pechowiec. I takze doszlam do wniosku ze wrocimy do Barfu. Bardzo dobrze sie na nim prowadzil w stosunku do tego co teraz z nim mamy. Od operacji je karme weterynaryjna. Na szczescie sie konczy- 10 kg w 2,5 tyg. Ale caly czas glodny chodzi i inne problemy

Biedna psinka oby teraz bylo lepiej