|
Dot.: tłuszczak
Witajcie dziewczyny. Ja właśnie wczoraj usuwałam chirurgicznie tłuszczaka z głowy i powiem, że żałuję że tak późno się na to zdobyłam. Po pierwsze był już dość spory ok 1,5-2cm średnicy wiec zabieg miał większą skalę, większa ingerencja. Po drugie przez to że większy zabieg jest droższy, robiłam prywatnie i bardzo miłego pana doktora w Krk, drogo strasznie ale chciałam mieć pewność, że wszystko będzie dobrze. Dałam 400zł... Zabieg wyglądał tak, że dostałam zastrzyk ze znieczuleniem miejscowym, troszkę bolało ale później już w ogóle. Czułam tylko delikatne szarpanie jak doktor wyciągał tłuszczaka. Pan mi opowiedział pokrótce, więc tak: skalpelem (ponieważ jest do duże) pan wyciął skórę w kształcie łódeczki, z którym w całości wyciągnął tą kulkę. Widziałam, paskudne. Oczyścił ze wszystkiego i zaszył. Po tygodniu mogę umyć głowę, i mam przyjść na usuwanie szwów. Kulka idzie na badanie. Polało się troszkę krwi. Dlatego mówię Wam nie zwlekajcie! Im większe tym gorzej, większa operacja, dłużej się goi, mi na bliźnie nie zależy bo i tak nie będzie niewidoczna we włosach. Ale im mniejszy tłuszczak, tym mniejsza blizna no i komfort psychiczny, że już nie mam tego paskudztwa. Troszkę pobolewa, swędzi mnie to miejsce ale to znaczy, że się goi. Lekarz mi powiedział, że mam tendencję do tworzenia się takich tłuszczaków i już wyczułam nowego, ale zaraz po weselu koleżanki pójdę go usunąć póki jest malutki.
Jeszcze na dodatek uderzyłam tego guza jakiś czas temu i miałam tam podobno stan ropny. Bo to na samym czubeczku głowy. Nie zwlekajcie!
|