[Vanilka28]

Witam piękne Czerwonowłose,

zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc, przy czym obiecuję, że nie będę bardzo zawracać głowy Historia moich włosów w skrócie wygląda następująco: naturalnie brąz, pierwsze zabawy z czerwienią henną, potem farbami, zniechęcona ciemnymi efektami a zachwycona z kolei rudościami Hayley Williams rozjaśniłam i zafarbowałam na rudo u fryzjera, co włosy odczuły.. bardzo. Było to pod sam koniec 2010. W wakacje 2011 znowu chciałam spróbować czerwieni, ale nic nie wychodziło ładnie (używałam drogeryjnych lub henny, ale także np. Chantala), w dodatku bardzo szybko się spłukiwało. Do niedawna obijałam szamponetkami lub niby-henną. Znalazłam Wasz wątek już jakiś czas temu i odtąd podziwiam czerwienie idealne które ciągle się tu pojawiają Postanowiłam, że zafarbuję Scandiciem (tak, prawdziwy wyjątek wśród Was haha), zamówiłam go już nawet i utleniacz 6% (9% chyba dobiłby moje włosy..)

I TUTAJ pojawia się moje pytanie:
czy myślicie, że koniecznie muszę rozjaśniać jakoś górne partie włosów (te które zdążyły odrosnąć od czasu rozjaśniania, znacznie zdrowsze i ciemniejsze niż reszta), czy jest szansa że wyjdzie równo, jeżeli np. nałożę na nie mieszankę w trochę innych proporcjach, np. więcej utleniacza? Czytałam o kąpieli rozjaśniającej, ale wolałabym nie traktować ich rozjaśniaczem, chyba że da się zrobić coś takiego z samym utleniaczem?

Uhh Wy chyba wiecie najlepiej jak to jest z tymi kolorami na zdjęciach, co okno to wyglądają inaczej, raz ogniście rudo, raz.. czerwono Wybrałam chyba takie które najlepiej oddają rzeczywistość.

Aha, dodam jeszcze, że tuż przed farbowaniem które planuję na przyszły tydzień, będą trochę jaśniejsze, bo aktualnie codziennie traktuje je oliwką i myciem