Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wspierajmy się (niepłodność)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-04-07, 09:18   #1119
pocoidlaczego
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 2
Dot.: Wspierajmy się (niepłodność)

Witajcie,
czytam fora już od kilku miesięcy i mnie dopadło, żeby się wygadać.
Oto moja historia.
Od momentu kiedy poznałam mojego męża, od razu wiedziałam, że będzie ojcem moich dzieci. Nie zabezpieczaliśmy się od samego początku znajomości, czyli w czerwcu minie 4 lata. Od początku konsultowałam fakt chęci zajścia w ciążę mojej endokrynolog i ginekologowi. 3 lata wierzyłam w ich słowa, że jestem jeszcze młoda i mam czas z 23 lat zrobiło się 27. Jestem strasznie rozgoryczona. Nikt mi już nie odda tych 4 lat, a tracę wiarę w powodzenie. Zawsze chciałam być młodą mamą i czuję się jak bezużyteczne coś, bo już nawet nie człowiek a tym bardziej kobieta
Nikt nie traktuje mnie poważnie, bo wyniki hormonów mam książkowe, mąż też. Na monitoringu została potwierdzona owulacja z pękającym pęcherzykiem. Co miesiąc, progesteron potwierdza owulację.
Oprócz TSH.
4 lata temu zostałam skierowana na leczenie radiojodem, żeby pozbyć się nadczynności tarczycy. Od tamtej pory moje tsh wariuje i z wartości niemalże zerowych, w miesiąc potrafi podskoczyć do 5. Moja zaufana endokrynolog oświadczyła mi, że TAKA MOJA NATURA. No miałam ochotę jej coś zrobić! Każdy ma prawo być zdrowy i czuć się dobrze. Od tego oni są, żeby poprawiać komfort życia, a nie spisywać na straty.
Dodatkowo mam coraz bardziej bolesne miesiączki. Podejrzewam u siebie endometriozę może w końcu trafię na lekarza, który się przejmie moim przypadkiem.
W między czasie zaczęłam chodzić do temudżinki na akupunkturę. Jestem w połowie serii. Już chwytam się wszystkiego.
Idę dziś do internisty po skierowanie do poradni leczenia niepłodności, bo uznałam, że pieniądze przydadzą się później w razie potrzeby inseminacji bądź in vitro, a skoro diagnostykę mogę przeprowadzić na nfz, to z tego skorzystam.
Wszystko było ok do momentu, aż moja koleżanka nie oznajmiła mi, że jest w ciąży. Wpadli, bo lekarka jej powiedziała, że z jej wynikami to ona nie ma owulacji... Dziewczyna z dwudrożną macicą, otyłością, insulinoopornością, hashimoto, brakiem zainteresowania dziećmi, uzależnieniem od jedzenia byle gówna i doprawianiem sosem z proszku, zaszła w ciążę od tak w 1 cyklu bez stosowania zabezpieczenia. Wyję już 3 tydzień i mimo, że miałyśmy ze sobą kontakt codziennie, teraz nie potrafię się do niej odezwać...
Kompletnie mnie to rozbiło, mimo, że życzę im jak najlepiej...
pocoidlaczego jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując