2006-06-01, 20:32
|
#17
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 288
|
Dot.: Wf-koszmar
W dziedzinie w-fu też zawsze byłam lewa, ale zwolnienia nigdy nie miałam. To, że nie umiem grać (zwłaszcza jeśli chodzi o wszelkie sporty drużynowe) obracałam najczęsciej w żart, pocieszałam jakoś tych, którzy byli ze mną w drużynie i nie było źle, ale fakt - nie miałam nieprzyjemności ze strony nauczycieli, rozumieli, że nie każdy jest urodzonym sportowcem. W ogóle przez 2 lata LO Pani Od Wułefu rzucała w nas piłką do siatkówki i szła pić%/palić (nie żartuję) do kantorka więc co to za w-f
Jedyne, w czym byłam dobra, to skoki wszelkie chyba...
Znienawidzone - poza drużynowymi - rzut piłką lekarską, bywało, że z wielkim impetem rzucałam tę piłkę na materac tuż za swoimi plecami
__________________
|
|
|